piątek, 29 czerwca 2018

Ciemna energia jest jasna



Jak już wcześniej wykazałem, przyjęcie reguł proponowanych przez Teorię Kwantowej Przestrzeni pozwala wyjaśnić szereg zasadniczych problemów fizyki, z którymi współczesna nauka sobie nie radzi (grawitacja, masa, właściwości elektronu, natura świata i szereg dalszych). Wskazywane przeze mnie rozwiązania są nadzwyczaj proste, chyba nawet zbyt proste jak na wyrafinowane potrzeby najtęższych współczesnych naukowców, ale zwracam uwagę, że wszyscy zajmujący się kosmologią, ontologią wszechświata, czy też fizyką teoretyczną, zdają sobie sprawę, że tzw. „teoria wszystkiego” musi być stosunkowo nieskomplikowana i klarowna.

Chciałbym teraz zaproponować jak na gruncie Teorii Kwantowej Przestrzeni można rozwiązać kolejne dylematy dzisiejszej fizyki, czyli hipotetyczne istnienie we wszechświecie ciemnej energii. Jest ona nazywana ciemną, gdyż nigdy nie została stwierdzona doświadczalnie, ale musi znajdować się gdzieś w kosmosie, aby nasz świat funkcjonował tak jak funkcjonuje. Stworzono szereg niezwykle skomplikowanych teorii na ten temat, które jednak koncentrują się wokół problemu rzekomo rozszerzającego się coraz szybciej wszechświata,wobec czego żadna z nich niczego w pełni nie wyjaśniła (pozornie dowiedziona, ale całkowicie błędna koncepcja rozszerzania się wszechświata została obalona przeze mnie we wpisie Wielki Niewypał).

Rozwiązanie problemu ciemnej energii można skomentować słowami: „Patrzą, a nie widzą”. Miliony oczu i tysiące najdoskonalszych teleskopów codziennie obserwuje miriady obiektów kosmicznych we wszechświecie, ale nie widzi rzeczy najważniejszej – przestrzeni, która wypełnia ten wszechświat.

Należy teraz wrócić do moich wpisów o budowie i kształcie Uniwersum (wszechświata w jego stanie pierwotnym, podstawowym) i przypomnieć jakie
ma on właściwości. Jest to trójwymiarowa, zakrzywiona wokół siebie przestrzeń, stała (statyczna), izotropowa (jednorodna), sztywna, o zerowej entropii i temperaturze 0 K, zbudowana z kwantów przestrzeni o kształcie czworościanu foremnego, tworzących strukturę kryształu doskonałego. Ten w pewnym sensie bardzo prosty twór, (chociaż niemożliwy do wyobrażenia z uwagi na zakrzywienie) jest całkowicie wystarczający, aby „zrodzić” nasz Wszechświat.

Dla wyjaśnienia problemu energii ukrywającej się gdzieś we wszechświecie najważniejszym elementem w powyższej definicji jest wskazanie, że Uniwersum (przestrzeń) jest strukturą sztywną. Oznacza to, że każdy kwant pierwotnej przestrzeni zawierał w sobie (i nadal zawiera) pierwotną energię, która odpowiadała za utrzymanie jego idealnego kształtu czworościanu foremnego, a więc za jego istnienie. Było to jedyne zadanie tej energii i była ona absolutnie statyczna, nieruchoma jak całe Uniwersum. Oczywiście ta pierwotna przestrzeń posiadała temperaturę 0 stopni K (tzw. zero absolutne) , ale znaczy to tylko, że nie może jej być w danym kwancie mniej niż niezbędne minimum, bowiem wówczas ten kwant przestrzeni zapadłby się, zniknął. To minimum jest nazywane 0 K , ale podkreślę to jeszcze raz - nie oznacza to zerowej ilości energii w obszarze, który ma taką temperaturę,

Natomiast po Wielkim Wstrząsie (po drgnięciu przestrzeni), który zapoczątkował istnienie wszechświata jaki znamy (pojawienie się ruchu, czasu, materii, elektronów, oddziaływań itd.) pojawiły się nierówności w rozkładzie dotychczas idealnie rozmieszczonej energii – omawiałem to zagadnienie we wpisach: Powstanie materii oraz elektronów, Grawitacja – rozwiązanie zagadki, Elektrony – co to jest, jak powstało i jak funkcjonuje? , więc nie będę go tu rozwijał. Wobec powyższego rozpoczęły się procesy przepływu energii (promieniowanie) z miejsc jej skupienia do obszarów o mniejszym jej poziomie – klasyczne i banalne wyrównywanie ciśnienia. Uczestniczą w tym wszystkie kwanty przestrzeni i nieustannie przepływają przez nie rozliczne fale promieniowania, powodując, że ilość energii w danym kwancie przestrzeni nieustannie się zmienia, nie spadając jednak nigdy poniżej niezbędnego minimum.

Współczesna fizyka zaczyna wreszcie domyślać się, że coś z tą próżnią, czy też pustą przestrzenią jest inaczej niż się niż dotychczas zakładało (przyjmowano, że nie miała ona żadnego znaczenia dla procesów fizycznych w niej zachodzących), więc rozpoczęły się już rozważania i badania nad zjawiskiem określanym jako energia punktu zerowego, lub energia próżni. Trzeba tylko zwrócić uwagę, że użycie określenia punkt, jak zwykle w fizyce, prowadzi na manowce i właściwym zwrotem jest energia kwantu przestrzeni. Wobec rozmiaru wszechświata i ilości składających się na niego kwantów przestrzeni oraz na ilość źródeł promieniowania  zmiany potencjału energetycznego pojedynczych kwantów są minimalne, ale nieustające - polecam to osobom próbującym rozwikłać zasadę nieoznaczoności Heisenberga.

Jak widać, przestrzeń zawiera ogromne ilości energii, której co prawda nie widać (ciemna?), ale jest i nieustannie oddziałuje na cały wszechświat. Oczywiście temat ten ma szereg dalszych ważnych implikacji, więc trzeba będzie do niego wracać przy omawianiu kolejnych nierozwiązanych problemów współczesnej fizyki.